Pogoria IV z psem

Psiemanko! Jeśli myślicie, że plaża to tylko Bałtyk i tłumy, to mam dla Was prawdziwą perełkę, gdzie czeka na Was krystalicznie czysta woda. Mowa o Pogorii IV – miejscu, które niby jest na uboczu, ale serducho nam skradło!

Pogoria IV – dzika plaża, czysta woda i trochę przygody z parkowaniem

Wiadomo, że Pogoria III to królowa popularności z masą atrakcji, skuterami i molami. Ale my szukaliśmy czegoś innego – czegoś mniej obleganego i z psim znakiem jakości. I trafiliśmy! Pogoria IV to strzał w dziesiątkę, choć trzeba przyznać, że dojazd to mała misja.

Parkingu tu nie uświadczycie – to nie te luksusy, przynajmniej nie z tej strony, z której nam się udało tutaj dotrzeć. Trzeba kombinować pod kościołem albo przy prywatnych posesjach, co potrafi być wyzwaniem. Nasza nawigacja, jak to nawigacja, zaprowadziła nas pod płot! Normalnie, płot i koniec drogi! Musieliśmy krążyć dobre 20 minut, żeby znaleźć jakiś sensowny podjazd. Radzę Wam, sprawdźcie sobie na spokojnie, gdzie ta plaża jest, zanim ruszycie na przygodę z Google Maps!

Ale jak już się dotrze i przebije przez te wszystkie przeszkody, to czeka Was nagroda! Szeroka, piaszczysta plaża i woda, która wygląda jak z reklam tropikalnych wysp – krystalicznie czysta i cieplutka! Normalnie marzenie!

Raj dla terenówek i chill dla psiaka!

Jedną z rzeczy, która od razu rzuciła mi się w nos (i w oczy), to masa terenów dla quadów i motocykli crossowych. Te wszystkie pagórki, piaski i wydmy – to ich królestwo! Po wodzie natomiast śmigają skutery wodne. Można sobie popatrzeć, jak śmigają, i nawet powarczeć z na nie, bo skoro one mogą to czemu nie ja?

A sama plaża? Nawet w piękną pogodę jest tu sporo miejsca! Zero tłumów, zero walki o kawałek piasku. Można spokojnie rozłożyć się z kocykiem, Pańcia może poczytać książkę, a ja? Ja mam całe połacie piachu do kopania dołków i tarzania się! Ludzi z pieskami jest sporo, więc od razu czułem się jak u siebie. Woda jest naprawdę czysta i przyjemna, można od razu wskoczyć bez żadnego „przyzwyczajania się”, choć to bardziej dla moich człowieków, bo ja to za pływaniem nie przepadam.

Minusy?

No dobra, nie wszystko jest idealne. Wspomniany brak parkingu to jeden minus. Drugi to brak jakichkolwiek punktów gastronomicznych z tej strony, gdzie my byliśmy. Może po drugiej stronie wody mają jakieś żarełkowe punkty, gdzie Wasze człowieki będą mogły się posili, ale no tu była lipa. Za to tutaj królują pikniki! Co sobie weźmiesz do plecaka, to będziesz miał. Kawa w termosie, zimne napoje, smaczki dla psiaka – wszystko na własną łapę. Ale wiecie co? To właśnie w tym jest urok! Zero drogich knajp – zostanie więcej kasy na smakulce dla Was, zero nadętych kelnerów, tylko my, natura i czysta woda.

To miejsce to cicha oaza. Jest tu mnóstwo spokoju (mimo quadów i crossów), idealnie żeby się zrelaksować, pogapić na wodę i po prostu odpocząć.

Psiarskie złote rady:

  • Parking: Szukajcie miejsca pod kościołem w Wojkowicach Kościelnych lub gdzieś przy posesjach, bo nawigacja może Was w pole wysłać! Z drugiej strony Pogoria IV można znaleźć wyznaczone parkingi
  • Woda: Czysta i ciepła! Mnie tam było super, Pańcia też piszczała z radości.
  • Pieski: Mile widziane, jest dużo miejsca do biegania i węszenia. Tylko pamiętajcie o smyczy i woreczkach!
  • Czas: My spędziliśmy tu parę godzinek wylegując się jak naleśniki i pływając – no nie ja, bo ja jestem psem co od wody stroni 😉

Jeśli marzy Wam się plażowanie z psem, z dala od tłumów, z czystą wodą i możliwością swobodnego biegania, to Pogoria IV to Wasz kolejny cel!

Psiąteczka i do zobaczenia na dzikiej plaży! 🐾

Zobacz naszą wyprawę na wideo

Pssttt 🙂 Znajdź mnie na wideo i zostaw komentarz pod filmikiem 😉

I na koniec mapka z miejscówką
Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *